🥃 Hymn Do Miłości Cały Tekst
Tabliczki Drogowskazy – cenne informacje Drogowskazy to niezwykle cenne ozdoby dekoracyjne, które mogą wskazywać gościom miejsce przyjęcia lub najważniejsze wydarzenia z Waszego wspólnego życia. Takie dekoracje doskonale wpiszą się w najróżniejsze style imprezy. Drobny element dekoracyjny, który może doskonale dopełnić cały wystrój, a przy tym być ciekawym pomysłem na
Z jakich okazji odtwarza się hymn Unii Europejskiej? Tekst „Ody do radości”, hymnu Unii Europejskiej . Hymn Unii Europejskiej musi być zrozumiały dla wszystkich obywateli Unii Europejskiej, dlatego przetłumaczono go na wiele języków. Zanim nauczysz słów hymnu swoje dziecko, przypomnij sobie cały tekst „ Ody do radości” po polsku.
Lemon Lyrics: Pomijając, że ten sampel był przeorany 500 razy / To / Jak tu ludzi kochać, kiedy każdy chce Cię / Zabić lub okraść / Kawałek o miłości, kurwa / Ona mnie prosi bym
Ignacy Krasicki Hymn do miłości ojczyzny ISBN 978-83-288-5980-7 Święta miłości kochanej ojczyzny, Czują cię tylko umysły poczciwe! Dla ciebie zjadłe smakują trucizny, Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe.
Tekst hymnu o miłości przeczytać możemy w Biblii (1 List do Koryntian - 1 Kor 13,1−13), również w jej internetowej wersji.Nic nie jest ważne bez miłości: ani znajomość języków, ani dar prorokowania, ani największa wiara i wiedza.Hymn o miłości - analiza i interpretacja, Biblia - opracowanie.
Cytaty z „Amoris laetitia”, które pomogą ci na nowo odkryć Hymn o miłości. „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący”. Tak zaczyna się najbardziej znany fragment Listu św. Pawła do Koryntian, najpiękniejszy na świecie tekst o miłości.
By całować usta twoje przez czas cały. Chcę byś gąbką ktora myje twoje ciało. Żeby skóry gładkiej, miękkiej dotykała. Rękawiczką co dotyka twojej dłoni. Co mam zrobić żebyś bardziej mnie kochała. I chcę cię bardzo i nie mogę chcieć. I mieć chcę ciebie i nie mogę mieć. I dawać wszystko i nie mogę dać. I brać chcę
Hymn o miłości z Moje Betlejem Skaldowie tekst piosenki oraz tłumaczenie. Obejrzyj teledysk z Youtube i posłuchaj mp3 z YT. Sprawdź chwyty na gitarę. Dodaj Swoją wersję tekstu i chwyty gitarowe.
Hymn do miłości ojczyzny: Możliwe odpowiedzi: 1. zawiera odniesienia do rzeczywistości polskiej za czasów panowania Stanisława Augusta, 2. nie zawiera bezpośrednich odniesień do okoliczności historycznych, dzięki czemu ma uniwersalną wymowę, 3. zawiera odniesienia do wielkich postaci w historii Polski, 4. zawiera odniesienia do historycznych zwycięstw wojsk polskich
Pełny tekst hymnu Polski. Jeszcze Polska nie zginęła, Kiedy my żyjemy. Co nam obca przemoc wzięła, Szablą odbierzemy. Marsz, marsz, Dąbrowski, Z ziemi włoskiej do Polski. Za twoim
Bo cały świat został stworzony z miłości, ona go przenika. Święty Paweł podkreśla, że gdyby miał całą wiedzę, wiarę taką, że mógłby "góry przenosić", niezwykłe zdolności mówienia obcymi językami, znajomość reguł tworzenia poezji (mowa o "języku aniołów"), a nie wiedziałby, co to jest miłość, byłby absolutnie
Hymn Hiszpanii (wersja instrumentalna) „Marsz Królewski”) – hymn , będący jednym z nielicznych hymnów państwowych, który nie ma oficjalnie zatwierdzonych słów, a jedynie melodię. Powstał z osiemnastowiecznego marszu wojskowego. Pierwszy raz wzmiankowany w 1761 roku w „Libro de Ordenanza de los toques militares de la
Nu9QFW. To spektakl o Europie, która zwiera szyki. Kolejne narody podnoszą okrzyk: Oddajcie nam nasz kraj! A Polacy gorliwie stają w tym chórze. HYMN DO MIŁOŚCI na orkiestrę, chór pluszaków i innych to spektakl o Europie, która zwiera szyki. Kolejne narody podnoszą okrzyk: Oddajcie nam nasz kraj! A Polacy gorliwie stają w tym chórze. To też spektakl o tym, że każdy naród lubi zapominać. A ludzie-bomby są już tak wkurzeni, że wybuchają. I w ten sposób wszystko się powtarza. Więc specjalnie dla nas chór zaśpiewa Piosenkę o Zapominalskim Narodzie: PRAWDA jest taka, że ten NARÓD pozwolił na to by to się stało. Żeby umarły te niektóre, te wybrane dzieci, choć przecież to nie były jego dzieci, dzieci tego narodu. Ok. Więc w porządku. I w ogóle to nie był TEN kraj tylko TAMTEN: (wysoko i nisko) NIEMCY. I o tym nic nie wiemy. TEGO NIE WIDZIELIŚMY. Pewne fakty zostały dopasowane do potrzeb fabuły. I ponieważ NA WŁASNOŚĆ mamy od niedawna ten kraj i ten naród, więc walczymy, walczymy, żeby to był NASZ kraj, nasza POLSKA, wyłącznie NASZA, NASZA WŁASNA. Więc teraz też nie możemy sobie pozwolić przyjąć tych Uciekających. Ach, nie możemy sobie pozwolić. Mamy dużo miejsca, ale nie wystarczająco dużo. Nic już nie wciśniemy. Kochajmy ich na ich własnej ziemi i w ogóle niech najpierw pomogą ci, co zawinili. A w dodatku wszyscy dostaliby nasze promocje na smartfony i wszystkie przeceny na wyprzedażach. A My Polacy tak mamy… GOŚĆ W DOM – BÓG W DOM … lubimy niskie ceny! HYMN DO MIŁOŚCI zamyka europejski tryptyk reżyserki wokół MATKI COURAGE. Obraz orkiestry grającej w obozach Zagłady i temat Holokaustu staje się dla Górnickiej punktem wyjścia do poruszenia wątków narastających w Europie tendencji nacjonalistycznych i kryzysu migracyjnego. W libretcie do Hymnu… reżyserka demonstruje przemoc języka dzisiejszej polityki: sięga po szerzący się w Internecie język nienawiści, cytuje wypowiedzi fundamentalistycznych bojowników i terrorystów ( 2083. Europejskiej Deklaracji Niepodległości – manifestu Andersa Breivika,przemówienia przywódcy ISIS Abu-Bakra i Ben Ladena) wystąpienia polityków, i zderza je z popowymi piosenkami i frazami patriotycznych pieśni. Wykorzystuje muzyczne i rytualne struktury, przywołuje pieśni narodowe i fragmenty liturgii, żeby zapytać, gdzie prowadzi nas zlepiająca się z nich pieśń. W HYMNIE DO MIŁOŚCI komponuję potworny „Śpiewnik narodowy”. Przywołuję różne wersje hymnu, marsze, patriotyczne, religijne i ludowe pieśni – nasz wspólnotowy repertuar, który tak chętnie miksują dziś narodowi raperzy: OTO DZIŚ DZIEŃ KRWI I CHWAŁY! W tej pracy cały czas towarzyszył mi też obraz obozowej orkiestry, która grała niemiecką klasykę, marsze i szlagiery z przedwojennych operetek. Więźniowie zmuszani byli do zbiorowego śpiewu. Muzyka brała udział w Zagładzie. Śledzę to przymierze pieśni i mordu. Wierzę, że CHÓR jako figura zbiorowości potrafi pokazać, jak działają nieświadome mechanizmy zbiorowe. Jego pieśń ujawnia grozę wspólnoty spojonej miłością do ojczyzny zamieszkiwanej wyłącznie przez Swoich. Ojczyzny-rodziny, której trzeba zapewnić bezpieczeństwo i czystość, to znaczy pozbyć się wszystkich obcych ciał – innych ras, innych wyznań, innych orientacji. Taka miłość jest perwersyjną realizacją przykazania „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”! To ona powołuje do działania Czyścicieli/Zbawicieli, którzy walczą o to, byśmy bez przeszkód mogli kochać naszych takich–jak–my braci. „Musicie mnie czcić za moje siedemdziesiąt siedem ofiar – domaga się Anders Breivik – Akcje takie, jak moja, ratują setki tysięcy istnień, które inaczej przepadłyby w czasie nadchodzących wojen domowych. Robię porządek ze światem. Przychodzę, żeby leczyć”. Breivik z uśmiechem powtarza, że jest całkowicie zdrowy, o czym świadczy cała historia naszej cywilizacji. Ma rację. Jak mamy odpowiedzieć na tą straszliwą logikę. Marta Górnicka Koproducenci: Fundacja Chór Kobiet, Teatr Polski w Poznaniu, Ringlokschuppen Ruhr, Maxim Gorki Theater Partnerzy: Goethe-Institut, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski Projekt współfinansuje Warszawa oraz Kunststiftung NRW Bilety w cenach Normalny – 50 PLN; Ulgowy – 30 PLN; Grupy powyżej 15 osób – 25 PLN. Bilet dla opiekuna grupy – 1 PLN. Udział w festiwalach i konkursach 57. Kaliskie Spotkania Teatralne; Athens & Epidaurus Festival; Maxim Gorki Theatre; Festival der Regionen Ungebetene Gaste; 22. Konfrontacje Teatralne w Lublinie; Boska Komedia w Krakowie; Międzynarodowy Festiwal Teatralny DIALOG we Wrocławiu; Thalia Theater w Hamburg; SPIELART Festival w Monachium. Nagrody, wyróżnienia Najlepsze przedstawienie teatru muzycznego ( Witold Mrozek) w plebiscycie Miesięcznika Teatr: „Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2016/2017”; Najciekawszy debiut autora muzyki – Teonik Rożynek w plebiscycie Miesięcznika Teatr: „Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2016/2017”. Foto Wideo Recenzje "Ważny", "poruszający istotne tematy", "skłaniający do myślenia", "krytyczny" - wszystkie te określenia, które ostatnio tak często padają przy opisach współczesnych spektakli można odnieść do "Hymnu do miłości". To faktycznie spektakl ważny i krytycznie nawiązujący do współczesności. Stanisław Godlewski, 24 stycznia 2017 Spektakle Górnickiej powstają według oryginalnej metody. Jest w tym konsekwentna i ciągle świeża. Każdy jej chór jest inny, choć oparty na muzyce, specyficznej ekspresji głosowej i ruchowej. W spektaklu „Hymn do miłości” nic nam nie przeszkadza, nie odwraca uwagi od słowa wykrzyczanego, wyśpiewanego, wyszeptanego… Ważne, aby chcieć je usłyszeć. Stefan Drajewski, 24 stycznia 2017 "Hymn do miłości" to majstersztyk. Precyzja i energia, dynamizm i rytmiczna perfekcja. Kunsztowna muzyczna aranżacja młodej kompozytorki Teoniki Rożynek wznosi sprawdzoną chórową formę na jeszcze wyższy poziom Witold Mrozek, 25 stycznia 2017 To wspaniałe dzieło nosi tytuł „Hymn do miłości” (proszę, czytając ten tekst, od razu kupować bilety) i zostało przygotowane z aktorami Polskiego oraz amatorami, których Górnicka – już tradycyjnie – zwerbowała w otwartym dla wszystkich castingu. Na scenie o żadnej amatorszczyźnie mowy jednak nie ma. Wszyscy radzą sobie znakomicie zarówno grupowo, jak i indywidualnie. Wraz z odpowiedzialną za dramaturgię Agatą Adamiecką i resztą ekipy Górnicka stworzyła dzieło nie tylko atrakcyjne inscenizacyjnie, ale także – a może przede wszystkim – niezwykle ważne, boleśnie punktujące naszą narodową polsko-katolicką obłudę. [...] Trzeba krzyczeć, lamentować i bić na alarm, trzeba dawać odpór i w żadnym razie nie kapitulować. Broni nie składa na pewno Marta Górnicka, która prowadzi dzielnie swój chór na barykady! Mike Urbaniak, 4 lutego 2017 Dodatkowo podniosłe są momenty, w których choreuci rytmicznie maszerują, naśladując wojskową orkiestrę - jest w nich wtedy pewność i zacięcie, które poruszają, a jednocześnie budzą w widzu niepokój. To naprawdę "my"? Tacy zajadli, nieugięci i wrodzy? A może to "oni", może "my" nie mamy z nimi nic wspólnego? Anna Rogulska, 3 lutego 2017 Tekst - i to co sie wydarza na scenie uderza z mocą o wiele większą niż się można spodziewać przynosząc - jakkolwiek patetycznie to brzmi - krzyk o Zagładzie. (…) Efekt pracy Górnickiej jest tym razem nie po prostu zaskakujący i odkrywczy, do czego przywykliśmy, a wstrząsający. I nie jest to ocena przesadzona. Żołniersko-matematyczna precyzja, z jaką autorka w obrębie kreowanej fonosfery odmierza pamięć o Holokauście, wbija w fotel. Tu nie ma miejsca na niedopowiedzenie albo nadinterpretację. Górnicka wprost mówi o przyzwoleniu i współodpowiedzialności Polaków za Holokaust. (...) Dzięki wypowiedziom [Breivika] wiemy, w jakim kierunku prowadzi nas reżyserka: zbrodni unieruchomionych w pamięci sankcją władzy zdystansowanego oglądu, które można, jak film, przewinąć i pominąć lub wymazać. A patrzeć na ludzką tragedię, obcować z nią z pozycji widza, odżegnywać się od działania to znaczy być współodpowiedzialnym i przyzwalać na zło, konstatuje Górnicka. Patryk Czaplicki, "Hymn do miłości na orkiestrę, chór pluszaków i innych" jest spektaklem o miłości, ale o miłości do tradycyjnych wartości, o umiłowaniu ojczyzny, a także miłości bliźniego - wszystkie te uczucia potrafią być wyniszczające dla pielęgnującej je wspólnoty - niepostrzeżenie obracają się najpierw przeciwko Innemu, a wkrótce przeciwko człowiekowi w ogóle, siejąc strach przed wszystkim, co obce, i ostatecznie prowadząc do aktów terroryzmu. (...) Zatarcie granic między swoim a obcym jest wielkim sukcesem tego spektaklu - bo niezwykle trudno mówić o Polsce i polskości, unikając surowych sądów o tych "innych", z którymi się nie identyfikujemy. My Polacy tak mamy - lubimy się kłócić. Tymczasem Marta Górnicka pokazuje konflikt, nie przyznając jednocześnie nikomu racji. Czasem niemy, innym razem donośny krzyk jej chóru jest po prostu sygnałem alarmowym dla Europy: "Uwaga! Tak już było!". Anna Rogulska, 2 lutego 2017 Przeraża fakt, że tę wspólnotę tworzymy wszyscy. Na scenie reżyserka ukazuje ludzi, którzy należą do różnych grup społecznych. Niejako stwarza szereg postaci, zachowujących się w różny sposób. Każda ma swój indywidualny styl, dzięki czemu staje się częścią innej subkultury. Wspólnota Górnickiej nie jest jednorodna, scena stanowi jak gdyby wycinek z "normalnego" życia. Kostiumy Anny Marii Karczmarskiej sprawiają, że bohaterowie zyskują jednostkowy charakter. Jest ich tak wielu, że nietrudno znaleźć osobę, z którą można się utożsamić. Podczas trwania całego widowiska aktorzy nie schodzą ze sceny. Łączy ich pewna więź, która sprawia, że mimo swojej różnorodności istnieje między nimi harmonia. Mimo że reprezentują odmienne grupy społeczne, zgadzają się w jednym - w śpiewie. (...) Nie tylko słowo, ale także gest staje się tu niezwykle wymowny. Światło pada na wszystkich wykonawców jednostajnie, odsłaniając każdy szczegół ruchu. Poprzez to choreuci wydają się jakby obnażeni, zbyt wyraźni - każdy obrót głowy zyskuje w takiej sytuacji na znaczeniu. Aktorzy często zmieniają ustawienie. Chwilami wyglądają jak przypadkowe osoby, które znalazły się razem w jednym pomieszczeniu, kiedy indziej upodabniają się do armii wojska. Zmienność jest tu niepokojąca, bo stają się nieprzewidywalni. Mimo że ich ruch jest bardzo uporządkowany i dobrze zgrany, połączony z pieśniami, sprawia, że aktorzy wyglądają jak szaleńcy. Wspólnota obserwowana z boku wydaje się dzika. Jej członkami kieruje rytm, niczym plemienna pierwotność. W pewnym momencie ich głosy tak bardzo się ścierają, że zaczynają przypominać szczekające psy. Agresja sprawia, że stają się zwierzęcy. Marianna Kaźmierczak, 30 stycznia 2017 "Hymn do miłości" to mocna rzecz, niepozwalająca pozostać obojętnym. [...] Największą zaletą "Hymnu..." jest jego bezpośredniość. Grupa wykonawców na scenie jest emanacją wspólnoty. To spotęgowana kwintesencja szaleństwa, które nas otacza. Niewiele jest tu miłości, jak już to tej własnej, bojącej się inności i samodzielnego myślenia. Magda Mielke, Teatr dla Was, 18 grudnia 2017
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wiarę, tak iżbym góry przenosił. A miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą moją majętność, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże... nic. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jestes wstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, i choć proroctwa się skończą, i zniknie dar języków, i choć wiedzy już nie stanie. Po części bowiem tylko poznajemy, po części tylko prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko cząstkowe. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecinne. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; lecz wtedy leżymy twarzą w twarz: Teraz poznaję częściowo, wtedy będę poznała tak, jak sam zostałem poznany. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: największa z nich jest jednak miłość, największa z nich jest jednak miłość... miłość.
HYMN DO MIŁOŚCI. yś jest najwyższą z sił, wszystko ulega tobie miłości. Życie jest żądzą, o tyś z żądz największą, prócz samej żądzy życia; duszą duszy i sercem serca życia tyś jest miłości. Jeśli najwyższem szczęściem zapomnienie, bezwiedza i niepamięć własnego istnienia: toś ty jest szczęściem szczęścia, ty, co dajesz omdlenie duszy i omdlenia zmysłom i myśli kładziesz kres upajający miłości. Jeśli złudzenia są jedynem dobrem: toś ty największem dobrem, najsilniejsze ze wszystkich złudzeń, ty, moc mocy, pierwotna, dzika, nieznająca kiełzań, święta potęgo miłości. Jeśli pragnienia są jedyną ową poręczą, która chroni od upadnięcia w przepaść rozpaczy i wstrętu; jeśli są jedynym mostem, po którym można iść nad odmęt nudy; jeśli jedynem są lekarstwem, które broni od cierpień zwątpienia i zbrzydzeń, pogardy świata i od samowzgardy: o ty, o matko pragnień, jesteś ową poręczą, mostem i lekarstwem, jesteś zbawczynią ludzi, miłości. Czas idzie i zmieniają się wiary, bóstwa w proch upadają jedne po drugich, dziś czczone, jutro deptane przechodzą przed oczyma ludzkości, by więcej nie powrócić: ty trwasz wieczysta, jak strach, głód i zawiść, pierwotna, tak jak one, jak one tryumfalna, nad wszystko wyniesiona, niepokonana niczem i nigdy, tak, jak one, pierwotna, dzika potęgo miłości. Wdzięku, piękności natury, kędyś jest wobec wdzięku i piękna miłości? jesteś, jak rama do obrazu, jak otęcz promieni skrzącemu kręgowi słońca. Kędyś jest, liściu róży, wobec ust ukochanej? Kędyś szafirze niebios, morza błękicie wobec ócz ukochanej? Kędyś szumie jaworów i śpiewie ptaków w wiosenne rano, wobec głosu ukochanej? Kędyś ciszo grot pośród paproci, pod gęstemi zaplotami bluszczów, wobec milczenia ukochanej? Kędyś jest śniegu, różowiony blado od blasku słońca, wobec koloru ciała ukochanej? Kędyście linie cudowne gór i skał, kędy łuk tęczy świetlisty, kędy przepysznych wodospadów wstęgi, smukłe narcyzy, palmy wybujałe, kędy obłoki lotne i powiewne, wobec kształtów ciała ukochanej? Kędyś mchu miękki, liściu aksamitny, wobec jej piersi dotknięcia i dłoni? Kędyś marmurze gładki, grzany słońcem, wobec jej białych bioder, spływających cudowną linią w odurzający wzrok, dech wstrzymujący kształt, który rękę przykuwa do siebie? Kędyś jest czarze nocy księżycowej, czarze poranku, kiedy słońce wschodzi z za gór dalekich; uroku jezior, co się nagle jawią pośród skał, senne, i tej zieleni złocistej, ze szczytów widzianej w dali, wobec czaru ukochanej? Kędyś jest melancholio wieczorów jesiennych wobec jej smutku? Kędyś wesele letniego południa przy jej radości? Kędy o sławie sny, sny o potędze, zwycięstwach dumy, odpłaceniu krzywdy, o nieznoszeniu niesprawiedliwości, wobec snów o ukochanej? Kędyś pragnienie posiadania złota przy posiadania jej ciała pragnieniu? Kędyś jest żądzo poznania wszystkiego co jest poznanem, albo niem być może, wobec pragnienia poznania wskroś duszy ukochanej kobiety? Tak, tyś najwyższą z sił, tyś życiem życia miłości. Najsłodszą rozkosz i najsroższą boleść ty sprawiasz; tyś jest tak, jak śmierć, królową wszechistnień ziemskich, pierwotna potęgo miłości.
Ignacy Krasicki, biskup warmiński, jako autor debiutował dość późno, bo dopiero w wieku 40 lat. Jednak jego pisma bardzo szybko zyskały uznanie, były często czytane i komentowane w kręgach najwyżej postawionych dostojników. Pierwszym opublikowanym tekstem literackim Krasickiego był właśnie hymn, zaczynający się słowami „Święta miłości kochanej ojczyzny…”. Pismo, na którego łamach ukazał się „Hymn…”, to „Zabawy przyjemne i pożyteczne”, nieoficjalny trybun obiadów czwartkowych, czyli poświęconych kulturze spotkań na dworze króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. „Hymn do miłości ojczyzny” – motywy Motywy pojawiające się w tekście odnoszą się przede wszystkim do wzniosłego i szlachetnego poświęcenia się dla ojczyzny. „Hymn do miłości ojczyzny” – interpretacja utworu wskazuje, że cierpienie dla niej jest nie tylko chwalebne, lecz wręcz słodkie, a rany i blizny odniesione w walce za nią to ordery najwyższych rang. Dlatego właśnie zaliczamy „Hymn…” do liryki patriotycznej. Ten nurt poezji polskiej rozwijał się szczególnie od czasu rozbiorów, a za symboliczny początek jego popularności uznaje się omawiane dzieło. „Hymn do miłości ojczyzny” – metafory obecne w tym utworze uderzają w podniosłe tony. Cały tekst ma charakter patetyczny, tym bardziej zaskakująca była decyzja autora o umieszczeniu go w poemacie heroikomicznym „Myszeidos” jako jedną z oktaw Pieśni IX. Z drugiej strony jednak to właśnie na kontraście między podniosłym stylem a prześmiewczym i komicznym tematem zasadza się konstrukcja tego gatunku epickiego. „Hymn do miłości ojczyzny” – środki stylistyczne Tytuł utworu wskazuje na przynależność gatunkową, a co za tym idzie – określa również jego ton i funkcję. Hymn jest rodzajem pieśni pochwalnej, która odsyła odbiorcę do wartości najbardziej podstawowych, a równocześnie należących do sfery sacrum. W takim właśnie rejestrze znaczeń umiejscowiono w utworze miłość do ojczyzny. Ma ona wymiar etyczny – „cenią Cię tylko umysły poczciwe” (czyli szlachetne i poruszające się w obrębie określonego kanonu wartości moralnych). Broniąc jej, „nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać” – oznacza to, że miłość do własnego kraju przewyższa wartością nie tylko ziemski dobrostan, ale nawet życie ludzkie. Pisząc „Hymn do miłości ojczyzny”, Krasicki zastosował środek stylistyczny nazywany apostrofą, czyli bezpośredni zwrot do adresata. Przejawia się on w następujących frazach: „cenią Cię tylko umysły poczciwe”, „Dla Ciebie zjadłe smakują trucizny” „Kształcisz kalectwo…”, etc. Autor nazywa miłość ojczyzny „świętą” – oznacza to, że umieszcza ją wśród cnót najwyższych i godnych męczeństwa. Kontekst historyczny „Hymn do miłości ojczyzny” – interpretacja utworu może nawiązywać do epoki literackiej i kontekstu historycznego, w którym dany tekst powstał. Zapoznając się z twórczością Krasickiego, przypadającą na drugą połowę XVIII wieku, należy pamiętać przede wszystkim o nasilających się w tamtym okresie tendencjach klasycystycznych. Dlatego też dzieła biskupa warmińskiego odznaczają się klarownością wywodu i prostotą składni, typowymi dla tego właśnie stylu. Charakterystyczna dla epoki jest też forma utworu. To starannie skonstruowana oktawa, czyli strofa składająca się z ośmiu 11-zgłoskowych wersów o rymach ABABABCC. Wykwintna, a równocześnie jasna budowa tekstu to kwintesencja klasycyzmu w poezji. Z kolei tematyka „Hymnu…” jest ściśle związana z czasem po pierwszym rozbiorze i wybuchem konfederacji barskiej, które sprzyjały rozbudzeniu uczuć patriotycznych i gotowości do poświęceń dla ojczyzny wśród obywateli kraju.
Hymn o miłości Pawła z Tarsu (mp3) Adaptacja tekstu na podstawie różnych tłumaczeń NT Gdybym znał języki wszelkie I aniołów poznał mowę, A miłości nie miał w sobie Pustym byłbym miedzi dźwiękiem, Jak cymbały pobrzękiwał I choć proroctw miałbym dary, Tajemnice wszystkie znał, Całą wiedzę, pełnię wiary, Tak, iż góry bym przenosił, Bez miłości byłbym niczym. Gdybym rozdał mienie swoje I na spalenie wystawił ciało, A miłości bym nie miał, Niczego bym nie zyskał. Miłość - Cierpliwa jest, dobra jest, łaskawa jest. Miłość - Nie zazdrości, nie szuka poklasku, Nie unosi się pychą. Dobrych nie narusza obyczajów, Nie szuka swego, Nie unosi się gniewem, Nie pamięta złego. Miłość - Nie cieszy się z niesprawiedliwości, Lecz współweseli się z prawdą. Miłość - Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy , We wszystkim pokłada nadzieję, Wszystko przetrzyma. Miłość - Nigdy się nie kończy. Proroctwa przeminą, języki ustaną, A wiedzy zabraknie. Po części bowiem poznajemy, Po części prorokujemy, A gdy przyjdzie doskonałe - Zniknie to, co częściowe. Gdy byłem dzieckiem Mówiłem jak dziecko, Czułem jak dziecko, Myślałem jak dziecko. Gdy stałem się mężem, Zaniechałem tego, co dziecięce. Teraz widzimy jakby w zwierciadle - W zagadce. Wtedy zobaczymy twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, Wtedy poznam tak jak zostałem poznany. Tak więc trwają: Wiara, Nadzieja i Miłość, Te trzy, A z nich - największa jest Miłość.
hymn do miłości cały tekst